Rozdział 4

Muahahahahahahahahahaha! Ja żyję, ludzie moi kochani. Powracam jeszcze bardziej szalona nizodeszłam. I znowu daje niedokończony rozdział, bo mogę. Ten badziew dedykuję wszystkim co mają czas by pisać. Bo ja go nie mam.



___________________________________________________________________________

Oblizałam usta i po raz kolejny rozejrzałam się. To właśnie wtedy usłyszałam jego głos, który spowodował że stanęłam w bezruchu.
- Zgubiłaś się?
Nie miałam odwagi odwrócić się w stronę postaci, która stała za mną. Bałam się nawet mrugnąć czy przełknąć ślinę, tak bardzo byłam przerażona jego obecnością. Jak mnie znalazł? Wokół mnie rozbrzmiał jego śmiech, lekko chropowaty i wręcz maniakalny. Nadal nie wiedziałam, czemu tak bardzo nie mogłam wytrzymać jego obecności.
- Amy, Amy, Amy. – Powiedział z lekkim rozbawieniem. – Nawet się ze mną nie przywitasz? Nie spodziewałem się, że podczas mojej nieobecności stracisz wszelkie maniery.
Nie mogłam znieść tego co mówił i w jaki sposób to robił. Nie mogąc się powstrzymać odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam prosto w jego oczy. Zapomniałam już jak wysoki w porównaniu do mnie był. Przewyższał mnie praktycznie o głowę i tak jak zawsze nie czułam się z tym najlepiej.
- Jak śmiesz się tu pojawić! W ogóle, dlaczego ty żyjesz?! Przecież cię zabiliśmy!
W odpowiedzi uzyskałam tylko przewrócenie oczami i głębokie westchnienie. Dlaczego zachowywał się tak, jakby nic co się kiedyś stało nie miało znaczenia? Z niewiadomego powodu w moich oczach pojawiły się łzy. Miałam ochotę uciec, lecz wiedziałam że na nic by to się zdało. I tak by mnie złapał, jak zawsze zresztą.
- Nigdy nie zostałem przez was unicestwiony. Musiałem po prostu zająć się wieloma sprawami, których nie dałbym rady rozwiązać z twoimi… znajomymi na karku. Dlatego postanowiłem zabawić się w waszą grę i zniknąć na jakiś czas. Czegoś jeszcze chcesz się dowiedzieć? – Był zirytowany, słyszałam to w jego głosie, lecz nie zwróciłam na to uwagi. Byłam zdezorientowana, nie wiedziałam czy mam zacząć krzyczeć, czy może zapytać go o rzeczy, które nie dawały mi spać. Wybrałam to drugie.
- Jakie sprawy? I dlaczego wtedy mnie zabrałeś? Kim ja jestem, że to zrobiłeś?
Oswald pochylił się lekko w moją stronę.
- Związane z moim przebywaniem na tej planecie, a także z moją rodziną. -  Tu zatrzymał się na chwilę, jakby zastanawiając się czy ma odpowiedzieć na moje drugie pytanie. – Jesteś kimś bardzo ważnym dla naszego ludu, kimś kto przynosi nadzieję. Mam wrażenie, że źle zrozumiałaś moje intencje gdy porwałem cię wtedy z domu.
- Źle zrozumiałam?! Nie miałam nawet szansy krzyknąć gdy zamknąłeś mnie w tej czarnej klitce! Jak miałam to niby odebrać?! – Nie powstrzymałam się przed podniesieniem głosu, zbyt wzburzona byłam by się tym przejmować. – Nic mi nie wytłumaczyłeś! Nic! Przychodziłeś może raz dziennie i gadałeś jakieś dziwne rzeczy, coś o tym, że gdy przyjdzie czas to razem odlecimy z tej planety! – Widziałam jak jego twarz tężeje a radosny błysk w oku znika. Lecz nie zwracałam na to uwagi.
- Jakoś nigdy nie byłaś chętna by ze mną rozmawiać! Jedynym co wychodziło z twoich ust było imię tego durnego jeża! Nigdy się o nic nie pytałaś! Ryczałaś tylko po kątach, a jak przychodziłem z jedzeniem rzucałaś we mnie tacą! – Jego złość wręcz podniosła temperaturę wokół nas o kilka stopni. A przynajmniej miałam takie wrażenie.
- Byłam zamknięta w celi! Jak miałam się zachowywać?! – Nie wiem co spowodowało to co zrobiłam, gdy te słowa wypłynęły z moich ust, lecz i tak nie mogłam tego cofnąć. Spoliczkowałam go z całej siły jaką miałam w sobie, a łzy które powstrzymywałam spłynęły po moich policzkach. Tak bardzo chciałam wrócić do domu. – Jesteś niczym! Nienawidzę cię!
Jego głowa za sprawą uderzenia przekręciła się w prawo, lecz on nie zrobił ani jednego ruchu w moja stronę. Zauważyłam jedynie że napiął mięśnie, a dłonie zacisnął w pięści. Zamknął także oczy, powoli wciągając i wypuszczając powietrze. Wyglądał jakby powstrzymywał się przed stratą panowania nad sobą, czego ja nie potrafiłam zrobić. Dlaczego tak bardzo żałowałam tego czynu?! Przecież na to zasługiwał. Powinnam to zrobić wcześniej.
- Nawet nie wiesz jak wielką ochotę mam – Nie dokończył jednak tego zdania, wypuszczając przez zęby powietrze. Otworzył oczy i znów spojrzał na mnie. Odwróciłam się i oparłam czoło o drzewo. Od strony Oswalda usłyszałam tylko głębokie westchnięcie. – Chcesz się dowiedzieć o co mi chodzi?
Co?
- Pójdź ze mną na mój statek. Nie będzie żadnej klitki. Będziesz mogła wyjść kiedy będziesz miała dość, nie zatrzymam cię. Chcę tylko abyś, zanim odlecę, zroz co może cię czekać gdybyś odeszła ze mną. – Był całkowicie poważny, jego głos ani razu się nie zachwiał. Czy tego chciałam? Czy chciałam po raz kolejny znaleźć się na jego łasce? A jeśli to tylko pułapka? Po raz kolejny w tym krótkim czasie nie wiedziałam co zrobić. Wbiłam wzrok w jego oczy, próbując coś z nich wyczytać. Były rozpalone, ich zielony kolor jeszcze bardziej uwidoczniony. Czy to bezpieczne? Czy chcę dowiedzieć się kim jestem dla jego rasy?
- Amy, pójdziesz ze mną czy zostaniesz? Jeżeli wybierzesz to drugie, zostawię cię na zawsze i odlecę z Mobiusa. I tak wtedy nie uda mi się nic wskórać.
Naprawdę byłam w kropce, a jego szczery głos jeszcze bardziej mącił mi w głowie. Jednak zapomnieć to wszystko co się stało? Czy jestem w stanie? Decyzja musiała zostać podjęta, a przedłużanie wyboru nic mi nie da.
- Pójdę. – Odpowiedziałam z ciężkim sercem, lecz także z dziwną ulgą. Że jednak wybrałam dobrze.

___________________________________________________________________________

Taaaa, to nawet nie jest nic zajebistego. No niestety, cieszcie się kochani moi z tego, że jestem i nadal was kocham. O, wszyscy co oglądają Supernatural, zaraz wstawię opowiadanko które napisałam w cholernie złym humorze. Seeee ya!
 

This entry was posted on poniedziałek, 3 grudnia 2012. You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0. You can leave a response.

3 Responses to “Rozdział 4”

  1. Dawno cie tu nie bylo tak samo jak mnie na swoim. Zaczynam sie dalej wglebiac w to opowiadanie. Mam jeszcze taka mala uwage gdy opisujesz kogos w opowiadaniu to podawaj jego imie. Osoba ktora czyta to pierwszy raz moze nie wiedziec kto to jest. Pisz jak chcesz wszystko zalezy od ciebie. Ogułem fajnie. Do zobaczenia : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Co ta Amy robi ja się pytam?! :D Oszalała? xd No i potem będzie faktycznie ryczeć po kątach jak okaże się że to przykrywka xd Maaaaasakra :D
    Podoba mi się Oswald :D ja kurna zawsze uwielbiam czarne charaktery :D Nigdy chyba mi to nie minie :D
    Czemu nie napisałaś że jest FF?! Nawet nie miałam pojęcia o jego istnieniu! Chcesz ty w łeb ode mnie! :D Dopiero teraz przeglądając blogi patrze a tu jakieś opowiadanie! :D Nie wybaczę ci tego! :D
    Pozdrawiam ciepło!!! :D i czekam na ciąg dalszy :D
    Katiii95

    OdpowiedzUsuń
  3. Cảm ơn vi một bài viết xuất sắc. Mình cũng muốn giới thiệu về một thương hiệu dịch thuật uy tín: Công ty CP dịch thuật miền trung - MIDtrans địa chỉ 02 Hoàng Diệu, TP Đồng Hới, tỉnh Quảng Bìnhcó Giấy phép kinh doanh số 3101023866 cấp ngày 9/12/2016 là đơn vị chuyên cung cấp dịch vụ dịch thuật, phiên dịch dành các cá nhân. Hệ thống thương hiệu và các Công ty dịch thuật con trực thuộc: dịch thuật công chứng sài gòn (TP Hồ Chí Minh) địa chỉ 47 Điện Biên Phủ, Phường Đakao, Quận 1 TP HCM, dịch thuật tại bến tre : địa chỉ 100 , Lê Lợi, TP Bến Tre là nhà cung ứng dịch vụ dịch thuật uy tín hàng đầu tại Bến Tre Viet translation services : dịch vụ dịch thuật cho người nước ngoài có nhu cầu, giao diện tiếng Anh dễ sử dụng; dịch thuật công chứng quận 4 (tư) : nhà cung ứng dịch vụ dịch vụ dịch thuật phiên dịch hàng đầu tại Quận 4, TP HCM; dịch thuật Đà Nẵng : Địa chỉ 54 Đinh Tiên Hoàng, Quận Hải Châu, TP Đà Nẵng chuyên cung cấp dịch vụ dịch thuật công chứng, dịch thuật chuyên ngành tại Đà Nẵng. Chúng tôi chuyên cung cấp các dịch vụ biên dịch và phiên dịch, dịch thuật công chứng chất lượng cao hơn 50 ngôn ngữ khác nhau như tiếng Anh, Nhật, Hàn, Trung, Pháp, Đức, Nga, Tây Ban Nha, Bồ Đào Nha, Ý, Ba Lan, Phần Lan, Thái Lan, Hà Lan, Rumani, Lào, Campuchia, Philippin, Indonesia, La Tinh, Thụy Điển, Malaysia, Thổ Nhĩ Kỳ..vv... Dịch thuật MIDtrans tự hào với đội ngũ lãnh đạo với niềm đam mê, khát khao vươn tầm cao trong lĩnh vực dịch thuật, đội ngũ nhân sự cống hiến và luôn sẵn sàng cháy hết mình. Chúng tôi phục vụ từ sự tậm tâm và cố gắng từ trái tim những người dịch giả.Tự hào là công ty cung cấp dịch thuật chuyên ngành hàng đầu với các đối tác lớn tại Việt nam trong các chuyên ngành hẹp như: y dược (bao gồm bệnh lý), xây dựng (kiến trúc), hóa chất, thủy nhiệt điện, ngân hàng, tài chính, kế toán. Các dự án đã triển khai của Công ty dịch thuật chuyên nghiệp MIDtrans đều được Khách hàng đánh giá cao và đạt được sự tín nhiệm về chất lượng biên phiên dịch đặc biệt đối với dịch hồ sơ thầu , dịch thuật tài liệu tài chính ngân hàng, dịch thuật tài liệu y khoa đa ngữ chuyên sâu. Đó là kết quả của một hệ thống quản lý chất lượng dịch thuật chuyên nghiệp, những tâm huyết và kinh nghiệm biên phiên dịch nhiều năm của đội ngũ dịch giả của chúng tôi. Hotline: 0947688883. email: info@dichthuatmientrung.com.vn . Các bạn ghé thăm site ủng hộ nhé. Cám ơn nhiều

    OdpowiedzUsuń